|
Zerknęła na Kunę ponuro.
-Bo ja wiem... Przed siebie. W końcu gdzieś trafimy, nie?- mruknęła, zdejmując kapelusz i płaszcz i rzucając je gdzieś w kąt.
Woda, woda, woda dookoła...
-Śmiechowo by było, gdyby kogoś z nas złapała choroba morska...
Offline
-Ach, Zorsuga... chociaż tam nie ma co robić, jak tylko załatwiać interesy. Znajdziecie tam załogę... jak ja przed chwilą.-powiedziałem odwróciwszy się i zerknąwszy na nowego członka mojej załogi - więźnia. W rzeczywistości był on moim starym kumplem. Złapałem za jedną z lin i przeskoczyłem na wasz statek. Podszedłem do dziewczyny.
-Panią chyba jeszcze nie znam. Sezu Sparrow.-powiedziałem całując jej dłoń. Co jak co, ale pirat szacunek do kobiety musi mieć.
Offline
Zmrużyła oczy, patrząc na Seza niczym bazyliszek.
-Ręce przy sobie, jasne?
Naprawdę... Nie lubiła, gdy ktokolwiek ją tykał bez jej wyraźnej zgody. Nawet, jeśli chciał być miły. Wyjątkiem od tej reguły był Sanjit. Do tego gościa to jak grochem o ścianę.
-Rei Hazama- przedstawiła się jednak.
Hazama, pamiętasz? Pamiętasz Hazamę Rei?
Offline
Ta, pamiętam Rei... bu, Rei... T.T"
-Potrzebujecie minimum 6 ludzi. Najlepiej znajdziemy ich na Zorsudze. Choć ty Rei nie będziesz miała tam łatwo, jeśli będziesz chciała chodzić po porcie... na taką piękną damę, od razu rzucą się. Wszyscy tam są pijani.-uśmiechnąłem się łagodnie.
Offline
-... Dajcie mi wszyscy święty spokój. Nie pisałam się na to.
Rzuciła Kunie mordercze spojrzenie. Ciekawe, ale chyba nie przypadło jej do gustu podróżowanie z kimś, kto niejako ją porwał i zmusił do wypłynięcia w otwarte morze.
Offline
Zrobiłem parę kroków w stronę chłopaka i uśmiechnąłem się.
-Wrogiem moim możesz być, ale z Czarną Perłą nie wiem czy dasz radę... nie chcę walczyć, gdy nie muszę. Do portu wpłynąłem po kolegę.-odwróciłem się do dziewczyny i uśmiechnąłem łagodnie.-Nie moja wina, że cię "porwał". Dlatego nie chcę, byś osądzała mnie o to, jakby co.
Offline
Usłyszałeś dźwięk charakterystyczny dla naładowania pistoletu. Zobaczyłeś taki wycelowany w ciebie przy ręce Seza.
-Nie chcę walczyć, i, opuszczę twój statek. Pirat nie musi całe dnie i noce czynić "zło". Każdy pirat żyje dla siebie. Trzymaj się kodeksu.-powiedziałem i stanąłem przy burcie waszego okrętu. Jeden z członków mojej załogi podrzucił mi linę. Odwróciłem się do Kuny i Rei.
-Jeśli chcecie załogę, płyńcie na Zorsugę. Na północny zachód. Tyle wam radzę. A ty Rei..-zwróciłem się do dziewczyny-Powodzenia w życiu wśród piratów.-uśmiechnąłem się i przeleciałem na Czarną Perłę, powolutku odpływając.
Offline
Zasalutowała niemrawo i, wciąż opierając się o plecami o maszt, zjechała do pozycji siedzącej, wpatrując z niewesołą miną w niebo. Cóż się dziwić, mój szczypiorku, wzięto tutaj ją niewolką. Poza tym to morze dookoła... nic, tylko morze, wszędzie morze. To takie... nudne.
Offline